Ania Fortuna, podesłała nam na pocztę tłumaczenie artykułu z magazynu Naked o czym pisałam już wcześniej. Jestem ci Aniu bardzo wdzięczna, ja sama nie mam zbytnio czasu żeby to przetłumaczyć. Artykuł jest naprawdę długi i może dla niektórych ciężki, ale naprawdę warto go przeczytać.
"Kiedy byli młodsi, R5 pobierało od
rodziny po dolarze za oglądanie ich gry w piwnicy. Dzisiejszego
wieczoru mają w planach grać wyprzedany już koncert w Best Buy
Theater w NYC.
W środku gorącej, pomalowanej na
różowo przebieralni, dwa piętra pod długą kolejką fanów,
członkowie R5 pozują przed oślepiającymi, białymi światłami
stroboskopowymi [lampy fotografów]. Rydel, Riker, Ross, Rocky i
Ratliffa stoją obok siebie, na przemian uśmiechając się i robiąc
poważne miny. R5 oczywiście robili to już wcześniej, ale w tym,
jak stoją „osobno”, widać rażącą, naturalną chemię.
Gdy pierwszy raz spotkałam R5, w
grudniu 2012r., byli ubrani w skoordynowane, czarno-białe, zapięte
w jedną całość ciuchy. Dzisiaj nie mogę znaleźć żadnego
podobieństwa pomiędzy chociaż dwoma strojami. Rydel jest ubrana w
krótką, koronkową sukienkę i ciężkie buty. Chłopcy w zespole
są ubrani bardziej przypadkowo (niedbale) – tylko zwykłe t-shirty
lub koszulki na ramiączkach i dżinsy. Teraz każdy z nich jest
‘indywidualnością’. Ponieważ prawda jest taka, że R5 są już
starsi i skończyli z takimi ‘chwytami’ (sztuczkami). Są gotowi,
by pójść naprzód i mieć nadzieję, że ich fani to zrozumieją
tak, jak oni.
Siadam na podłodze przebieralni, obok
mnie, po turecku, siada Ross. Riker, Rydel, Rocky i Ratliff
zdecydowali się ścisnąć na czarnej, skórzanej kanapie. To już
osiem miesięcy od kiedy ostatni raz rozmawiałam z R5, zaraz po dniu
ich występu w GMA. Mieli też drugi, zaledwie kilka godzin przed
naszym dzisiejszym spotkaniem. Kiedy proszę ich o podsumowanie ich
przygód z ostatnich kilku miesięcy, Rocky patrzy ma mnie z
obojętnym wzrokiem. „Oh, bzdury” mówi. Wyraźnie dużo działo
się w przeciągu ostatnich 200 dni.
Urodzony w Colorado zespół zaczynał
dosyć ‘skromnie’. R5 zaczynali grać dla małych grup ludzi na
festynach i często przeglądali „Craigslists” w poszukiwaniu
małych miejsc i imprez, które potrzebowały kogoś do zagrania na
nich. „Zagralibyśmy w absolutnie każdym miejscu, w którym tylko
byśmy mogli” powiedział do mnie Riker dwa lata temu. To było dla
nich istotne, żeby korzystać z każdej szansy na przebicie się.
Później już nie musieli szukać ogłoszeń w „Craigslists”.
R5 spędzili ostatnie 8 miesięcy
podróżując po globie samolotami, pociągami i innymi pojazdami
podczas ich Louder World Tour. Po sześciu miesiącach w europie i
trzech tygodniach w Kanadzie, zespół obecnie szykuje się na
finałowy koncert w Północnej Ameryce przed powrotem do Europy. R5
pokazali się trochę spóźnieni tego wieczoru, ale jest to
usprawiedliwione – drzemali po nastawionym na 3 rano budziku na
GMA. „Nawet nie wiedziałem, że spóźniliśmy się na
soundcheck”, mamrocze do siebie Ratliff zanim koledzy z zespołu
zaczynają chichotać obok niego. Pomimo ich globalnych wyczynów,
uśmiecham się do siebie z powodu jednej rzeczy, która nie została
naruszona – ich urocza ekscentryczność.
Nowy album „Louder”, odkąd został
wydany we wrześniu ubiegłego roku, sięgnął już drugiej pozycji
na liście iTunes i został hitem nr 1 w dziesięciu innych
państwach. Ich sukcesy na tym się jednak nie kończą. Niedawno
nagrali reklamę do Ring Pop, a tej jesieni będą jeszcze grali na
kolejnej trasie. Ale to nic wielkiego. Tych pięcioro globtroterów
widziało na świecie więcej, niż niejeden człowiek zobaczy w
swoim życiu.
Podczas podróżowania drogą w
Jeruzalem, Sztokholmie, Milanie i Kopenhadze, R5 przyzwyczaili się
do trybu życia, jaki panuje w ‘tour-busie’. „Tak właśnie
dostaliśmy się do Europy” żartuje Ratliff, „Nasz bus wjechał
do łodzi podwodnej.” Rocky natychmiast się do niego odwraca i
mówi „Czekaj, ale jak chore [sens: jak dziwne] by to było?”.
R5 bardzo chce podróżować do miejsc,
w których jeszcze niebyli, ale ich fani z całego świata namawiają
[zachęcają] ich do powrotów. W pierwszej części Louder Tour w
Europie, zespół zmierzył się z intensywnością i wielkością
naenergetyzowanych tłumów. „Obracaliśmy się wtedy dookoła i
mieliśmy takie „Woah!” mówi o publiczności Riker. „Sprawiali,
że chcieliśmy osiągać wyższy, lepszy stopień naszych występów.”
I to jest kolejny ważny fakt o R5: nieprzerwanie chcą podnosić
sobie poprzeczkę.
„Mieliśmy bardzo dużo frajdy przy
robieniu „Louder”, a jeszcze więcej przy Tour.” mówi Ratliff.
R5 zgadzają się z tym, że „Louder” jest ich pierwszą tak
silną płytą i służy jako mocny fundament dla ich nadchodzących
‘tworów’. Właściwie ……………….. „Myślę, że żaden
zespół nie powinien zostawać taki sam przez całą karierę”
mówi Ross. „Powinien być jakiś porządek tej ewolucji, bo w
przeciwnym wypadku fani mogą odejść.”
Proces tworzenia muzyki przychodzi R5
naturalnie. Zespół bawi się i dzieli między sobą własnymi
spostrzeżeniami na temat głównie ich własnej muzyki. Ich ulubieni
muzycy pomagają wnieść coś też do ich własnych ‘nut’
[metafora xd]. Jakby nie patrzeć, zespół dorasta i planuje
dopasować do tego dorastania swoją muzykę. „Nasz nowszy materiał
jest krokiem w trochę innym kierunku” mówi Riker. Ostatnio
zaczęli eksperymentować z cięższymi dźwiękami perkusji i
ogólnie cięższymi dźwiękami – specyficznymi „fajerwerkami”,
którymi Riker zaczyna się ‘jarać’ [‘gleam about’ w polskim
sensie znaczenia tego słowa]. Wszystko to, co fani R5 otrzymali od
krążka „Louder” miało też za zadanie przygotować ich na
kolejny wielki krok samego zespołu.
Wiek członków zespołu wchodzi w ramy
18 do 22 lat i sami zgadzają się z tym, że takie zmiany przychodzą
wraz z dojrzałością. Nowa płyta ma zapewnić ‘pokaz’ ich
rozwoju, tym samym zostając przy prawdziwym i oryginalnym brzmieniu,
do którego przyzwyczaili się ich słuchacze. „Wielu z naszych
fanów jest mniej więcej w naszym wieku, więc tak jak my dorastają”
mówi Rydel. „Będzie dobrze” wtrąca Rocky, „To nowe, świeże
spojrzenie na R5.”
R5 mają już ogólny pomysł na to,
gdzie chcieliby być, włączając w to ich chęć odsunięcia się
od tonu [brzmienia] ‘gumy balonowej’ [cokolwiek to znaczy, ale
chyba chodzi o takie ‘różowe’, miłe piosenki itp.].
Spora część ich fanów jest
‘bazowana’ na fascynacji Rossem, który zadebiutował w A&A.
Jego dobrze znana z tego serialu osoba tylko zwiększyła rozgłos o
R5, ale ostatecznie to prawdziwy talent zespołu utrzymuje ciekawość
fanów. Typowe utwierdzane przez DC ‘akty’ mają być odpowiednie
dla wszystkich grup wiekowych. Jednak z innej strony, R5 próbują
zerwać z typową ‘piskliwą czystością’ [chyba chodzi o tzw
damski głos u facetów itd.].
„Myślę, że nowe kawałki mają w
sobie mniej z ‘gumy balonowej’ mówi Rocky. Riker, jego starszy
brat, zgadza się z tym. „Jeśli chodzi o ten album, mówimy o
różnego rodzaju insynuacji” mówi. „Ale to sprawia, że łatwiej
się słucha tych utworów.” Mówią przy tym, że mają nadzieję,
iż nowy krążek i jego kontynuacja [uzupełnienie] nie będzie
totalną niespodzianką dla fanów. Starają się, żeby ich
‘ewolucja’ była widoczna tak w tekstach i muzyce, jak w ich
wieku. „Wciąż jesteśmy R5, ale o cały rok starsi”, mówi
Riker. R5 stale próbują się jakoś określić, ale nie
dopasowaliby siebie do żadnej kategorii. „Gdybyśmy przyczepili do
siebie określoną etykietkę, bylibyśmy ograniczeni”, mówi Ross.
„Chcę zostawić wszystkie drogi i możliwości otwarte, żebyśmy
swobodnie mogli zobaczyć, w którą pójdziemy bez naciskania i
naturalnie.”
Ale bez względu na brzmienie, R5 chcą
na scenie świecić prawdziwie, bez udawania [taki jest mniej więcej
sens tego zdania]. „Zawsze mówimy, że nie wydaje nam się, że
nas rozumiesz, dopóki nie zobaczysz nas na żywo, na scenie”, mówi
Riker. „Wtedy możesz to dopiero pojąć.” Nie mają efektów
pirotechnicznych, czy tancerek na scenie, ale widać w nich ‘ich
własne światło’ i ‘naprawdę fajną mgłę’ [?]. Nie
wiedziałabym. Muszę jeszcze zobaczyć R5 na żywo. Przebieralnia
wybucha nagłymi seriami pytań „Co?” i „Dlaczego nie?”,
jednakże najlepszą jest reakcja Rocky’ego, który marszczy brwi i
pyta „W takim razie dlaczego ty nas w ogóle lubisz?”
Moja nieobecność na dzisiejszym
występie nie była efektem mojego wyboru: zabrakło bezpłatnych
biletów. „Ross zapraszał wszystkich w ciągu MTV [lub przed…]
już wcześniej”, mówi Riker. Ross zaczyna się śmiać. „Właśnie
tego nienawidzę w LA i NYC”, kontynuuje Ross, „nigdy nie możesz
mieć wystarczająco dużo biletów, a ja po prostu chciałbym
zaprosić każdego.” Dzisiejsza lista gości zapełniona jest 200
nazwiskami. Słysząc to, uśmiech pojawia się na mojej twarzy. Po
wszystkim zespół zaczął prosić o pieniądze ich rodziny. „To
po prostu znaczy, że musimy zacząć grać większe imprezy”
wtrąca Ratliff. Mówią o tym , że myślą o występie w Radio City
Music Hall albo Madison Square Garden, zanim Rocky zwraca na siebie
moją uwagę.
„Mogę cię o coś zapytać?”, pyta
i pochyla się w moją stronę. Gdy się zgadzam, zadaje kolejne
pytanie. „Jesteś fanką Rangersów?”. Gdy mówię nie, wyrzuca
ręce w powietrze. „Więc dobrze ci z tym, że stracili Puchar
Staney’a?”. Najwyraźniej mieszkańcy LA biorą ich konkursy
[zawody] na poważnie – chodzi o miejsce, gdzie R5 rozważali
wstawienie postu na Vine z Rocky’m idącym przez Times Square, żeby
zareklamować hokejowy zespół L.A. Kings [nie mam pojęcia, o co
chodzi w tym zdaniu…]. R5 zaczynają się ze mnie śmiać, gdy
mówię, że fani tej grupy mogą wszcząć bunt. Ta wesołość też
jest tym, co przyciągnęło słuchaczy właśnie czekających w
kolejce na zewnątrz. I nawet z tak wieloma wiernymi fanami R5
zatrzymuje w sobie rześkość w jasnym reflektorach. „Ktoś nam
kiedyś powiedział, że sława nie zmienia człowieka, ona pokazuje
jego prawdziwe oblicze”, mówi Ross. „Kiedy ludzie zaczynają cię
‘zaopatrywać’, jest to dla ciebie moment, w którym sam
decydujesz, jak na to zareagujesz. Jesteśmy też otoczeni przez
ludzi, którzy by nas z tym nie zostawili samych.”
Menadżer zespołu wchodzi do pokoju.
M&G ma się zacząć za 10 minut. Zespół, który stracił sporo
czasu, przytula mnie i zaczyna biegać po pomieszczeniu. Ale najpierw
Riker woła menadżera. „Zabieramy ją na dzisiejszy występ”,
mówi kładąc rękę na moim ramieniu. „Możemy dać jej bilet?”.
Na szczęście menadżer spełnia jego
prośbę.
Później tego wieczoru oglądam R5 na
zamglonej i oświeconej scenie. Stoję z tyłu, w rogu sali, w samym
środku tego szaleństwa. Nastolatki biegają po pomieszczeniu
trzymając duże zdjęcie z twarzą Rossa, ozdobioną świątecznymi
światłami, ale przestają, gdy zdają sobie sprawę z tego, co się
dzieje. Tłum wybucha piskami i krzykiem, gdy widzą sylwetki
zespołu.
Jak powiedział Riker – możesz zrozumieć o co chodzi dopiero
wtedy, gdy zobaczysz ich na żywo. Pośrodku tych wpadających w ucho
piosenek, wesołych osobowości i fanów, którzy nieprzerwanie
podwyższają sobie poprzeczkę, myślę, że mi się to udało. Mogę
sobie jedynie wyobrazić, gdzie też oni będą za kolejne osiem
miesięcy. Założę się, że będą szukać efektów
pirotechnicznych i tancerzy scenicznych, i jestem pewna, że będą
ich mieli całkiem niedługo."
"Wg mnie jedynym, co można wynieść z
tego artykułu, są informacje o nowej płycie, która – jak
czytaliście – ma być bardziej dojrzała, więc myślę, że
możemy się spodziewać więcej rocka niż pop rocka, który
określili jako „gumę balonową”, czyli piosenki dość proste,
lekkoduszne i ogólnie ‘ruszoffe’ :D." ~ Ania.
Mi artykuł bardzo się podoba. Z niecierpliwością czekam na ich kolejny album :)
Super robota z tym przetlumaczonym artykulem :D
OdpowiedzUsuńHmm Rocky taki gburowaty? Heh artykuł jest świetny. Miło usłyszeć że będą grać "cięższą" muzykę. Są już za starzy na balonowe piosenki. Z resztą było widać na koncertach ich twarze wyglądały jak u rockmanów a nie nastolatków.
OdpowiedzUsuńDziękuję ci za przetłumaczenie tego artykułu <3 Gdybym napisała, że jest świetny to chyba nie wyraziłabym tego, co czuję. Mają rację, że jeżeli chce się ich zrozumieć, ich muzykę, to należy przyjść na koncert, bo to jest nie do opisania. Cieszę się, że odejdą od tzw. "gumy balonowej" i przejdą w dojrzalsze, bardziej rockowe klimaty, bo szczerze to w tym ich widzę najlepiej. Z dnia na dzień stają się coraz lepsi i mam nadzieję, że w tym albumie to pokażą. Nie mam pojęcia jak zareagują na to młodsi fani, ale dużo stawiam że większości się spodoba, bo w sumie nie licząc fanek Rossa, to większość R5Family jest podobnego wieku do nich. Poza tym widzę, że mają zamiar wrócić do Europy :D Czekam na nowy album z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńArtykuł jest chyba stary, nwm, kiedy robiony byl wywiad, bo oni wrócili po Europie do Ameryki, a potem do Europy z powrotem na parę koncertów :D
UsuńA no faktycznie, no ale raczej jeszcze w tym roku będzie nowa płyta, z czym wiąże się promocja w przyszłym, pewnie wrócą do Europy ;)
UsuńChwała ci Aniu, wyściskałabym cię przytulakiem za twój trud! <3
OdpowiedzUsuńArtykuł jest przecudowny. Pozwolił nam tak jakoś, hm.. poznać R5 od kulis, poznać ich pogląd na świat, jak i muzykę. Strasznie podoba mi się ta autentyczna obserwacja, kiedy redaktorka tak realnie oddaje spotkanie z nimi. Czujesz się tak, jakbyś to ty tam była, a oni siadali obok ciebie ;)
Nie mogę się doczekać kolejnej płyty. Jestem podekscytowana faktem, że zaprezentują nam nowy rodzaj muzyki. Pewne było, że to kiedyś nastąpi, a ja osobiście jestem na to w 100% gotowa! ;)
O Jezusiu... Jakie to długie! xD
OdpowiedzUsuńZajmuję miejsce na komentarz i idę czytać. ;3
Fajnie, ale trochę szkoda bo jestem dość młodą fanką
OdpowiedzUsuń